Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Internetowe odkrycia i znaleziska - Asia Okuniewska (podcasty).

Obraz
     Parę tygodni temu (już nie pamiętam z czyjego polecenia) dodałem do swej biblioteki podcast o nazwie „Tu Okuniewska”. Projekt rozpoczęty ponad dwa lata temu pełni nie tylko rolę podcastowego bloga, ale również sprawdza się jako nośnik przemyśleń i odczuć sponsorowanych przez emocjonalne wnętrze autorki. Wrażliwość Asi, która wraz ze swoim tobołkiem doświadczeń i refleksji przeniosła się na Islandzkie łono wprost z Warszawskiego kieratu korporacyjnego szybko zaskarbił sobie grono słuchaczy. Często poruszany temat związków, relacji oraz „wariacji” na oba tematy przerodził się w równoległy podcast o tytule „Ja i moje przyjaciółki idiotki”. Omawiane związki, uczucia oraz emocje (zarówno te pozytywne jak i te najgorsze) zaskarbiły sobie jeszcze większą rzeszę odbiorców. To właśnie lawina historii nadsyłanych przez słuchaczy rozpędziła „kulę śnieżną”, która z impetem wjechała w jeszcze szerszy świat owocując wydaniem na świat książki o tym samym tytule.  Choć z początku szukałem jedyn

Strzępy pamięci - Bajbus.

Obraz
     Myszy, rybki, chomiki, papugi, żółwie, króliki, jaszczurki, jeże, koty i inne domowe „mieszkadła” są jedynie wybrakowanymi substytutami. Prawda jest jedna i w głębi serca każdy ją zna – psy górą! Po pięciu latach goszczenia w domu wafla o imieniu Hugo, jedynie utwierdzam się w przekonaniu, że nie ma zwierzęcia bardziej wiernego, szczerego i oddanego niż owy psi przyjaciel. Prawdą jest również to, że psy mają swój własny charakter, który często może się ścierać z charakterem właściciela. Czasami psy mogą być samolubne stawiając swoje potrzeby na pierwszym miejscu – coś na zasadzie dziecka z wymaganiami typu: „ja, dla mnie, tu i teraz”, czasem mogą być zrzędliwe a czasem po prostu znudzone człowiekiem. Lecz na pewno nie można im odmówić wierności i bezgranicznej miłości do kochającego właściciela. Aktualnie, będąc w miarę świadomym właścicielem czworonoga staram się pozszywać strzępy pamięci i przypomnieć sobie jak to było, w „dzikich latach” dziewięćdziesiątych, kiedy to wraz ze st

Filmowa półka #3 - The Thin Red Line (1998)

Obraz
     A więc nadszedł czas na film wojenny. I choć w tym gatunku mam kilku faworytów to właśnie „The Thin Red Line” w reżyserii Terenca Mallicka jest tym ulubionym. Film miał premierę w roku 1998, a więc tego samego roku co Spielbergowy „Saving Private Ryan”. Jednak mimo jednej „szuflady gatunkowej” traktuje te filmy zupełnie inaczej i w mojej subiektywnej ocenie to właśnie „Cieńka Czerwona Linia” jest filmem do którego wielokrotnie wracałem i będę wracał w kolejnych latach mego życia. Przed napisaniem kilku zdań postanowiłem, iż odświeżę tą produkcję (mimo iż oglądałem ją niedawno) i upewnię się, iż w dalszym ciągu zajmuję to samo wysokie miejsce w mej głowie oraz sercu. I oczywiście – nic nie uległo zmianie. W dalszym ciągu film wciąga mistrzowskimi zdjęciami. Mieszanka ujęć rajskiej fauny i flory przeplata się z powalającymi zdjęciami walk i potyczek. Wszystko skąpane w kunsztownej i stonowanej ścieżce dźwiękowej dobrze znanego niemieckiego kompozytora Hansa Zimmera. W następnej ko

Internetowe odkrycia i znaleziska - Krzysztof Kościelski.

Obraz
      Od czasu do czasu można się nadziać w sieci na coś co przykuje wzrok lub na dłużej utrwali się w pamięci. Zapisane gdzieś z zakamarkach dysku i często odświeżane czeka na dalsze udostępnienie w szeroki cyfrowy świat. A więc proszę...

Strzępy pamięci - Frytki.

Obraz
     Lekko ponad dwie i pół dekady temu, kiedy to ogólnodostępny intenet był jeszcze pieśnią przyszłości a telefony komórkowe o rozmiarze rasowej cegły były jedynie domeną tłustych kotletów biznesu uczęszczałem do szkoły podstawowej numer 4 w Legnicy. Każdy zapewne ma własny worek pełen wspomnień z własnej podstawówki, ale ja chciałem w tym poście przytoczyć jedno, które ostatnio bez większego powodu wpadło mi do rondla. Lekkie zamieszanie we wspomnieniach sprawiło, iż na powierzchnie wypłynęły szybkie kulinarno-myślowe migawki scalające się w jedno porządnie wysmażone słowo – frytki. W okresie, kiedy czas dzielił się na „symulacje nauki”, kolegów/koleżanki oraz sport a koniec doby był wyznaczany przez czarna noc na boisku/podwórku oraz imienne zawołanie mamy z okna „… do domu” (które przeważnie kończyło się prośbami kolegów o jeszcze parę minut) ważnym elementem każdego ucznia były wagary. Każda okazja była dobra a wolna gawra u mnie lub jednego z kolegów ułatwiała podjęcie szybkiej

Wciąż się uczę, naprawiam, poprawiam.

     Miesiąc już zleciał i powoli  zaczynam odkrywać meandry tego serwisu oraz samej obsługi bloga. Nieraz sam nie wiem co do czego i dlaczego, ale jakoś to wszystko powolutku nabiera kształtu. Jeśli już tu jesteś i czytasz te słowa to chciałbym Cię poinformować że można już bezproblemowo komentować każdy post. Dodatkowo, metodą prób chyba błędów znalazłem (lub tak mi się wydaje) złoty środek i powołałem do życia guzik "subskrypcji". A więc jeśli to, co do tej pory udało Ci się tu znaleźć ma jakikolwiek sens i nadaję się do czytania to możesz sobie ułatwić życie dostając potwierdzenia o nowym wpisie na skrzynkę pocztową.  To by było na tyle. Pcham dalej ten wózek i zobaczymy jak daleko uda mi się  zajechać.  Pozdrawiam Cię serdecznie drogi czytelniku i do następnego przeczytania.

Klęska urodzaju filmowego.

Obraz
     Kiedy rok 2020 zaatakował nas salwą nowych obostrzeń i zakazów jednym z pierwszych poległych na linii wirusowego ognia były kina. Przemysł filmowy musiał zmierzyć się z nową sytuacją zarówno wstrzymując premiery kinowe jak i nierzadko całe wielomilionowe projekty. Jak wiadomo grube pieniądze nie lubią stagnacji, więc naturalnym biegiem biznesowej ewolucji było skręcenie nurtu finansowego ku platformom streamingowym, powodując ich rozkwit na skale globalną. Coraz częściej słyszę, że ludzie nie oglądają już wcale telewizji a jedynie konsumują co smaczniejsze kąski z pięciu tłustych platform (Netflix, Amazoon, HBO, Disney+ i HULU). Serwisy prześcigają się nawzajem w ilości udostępnianych materiałów filmowo-serialowych, a nam samym zaczyna się już ulewać od nadmiaru tego dobrobytu spod znaku dziesiątej muzy. Często dochodzi do sytuacji, w której, nasz wykaz produkcji do obejrzenia pęka już w szwach a mimo to dalej spędzamy pół godziny na wertowaniu list nowości, „polecajek” i filmów p

Filmowa półka #2 - Blade Runner (1982)

Obraz
     A więc czas na kolejny film z mojej półki. A tym razem będzie to oglądany (a raczej odświeżany) parę dni temu Blade Runner z 1982 roku. Jeśli ktoś nie miał przyjemności obcować z tym filmem (co chyba jest niemożliwe) to napomknę, iż jest to rasowy film science fiction rozgrywający się przeszłej przyszłości a dokładnie w Los Angeles roku 2019. Za reżyserię wziął się Brytyjczyk Ridley Scot, który był już znany z wypuszczonego w 1979 roku filmu Alien. I choć oba filmy gatunkowo mogłyby się znaleźć obok siebie w wypożyczalni VHS, to jednak są całkowicie inne i dostarczają zupełnie innego rodzaju rozrywki. Jak zwykle nie będę streszczał fabuły, oceniał gry aktorskiej czy prawił wywodów nad złożonością efektów specjalnych w filmie. Jedyne co mam w planie to wystawienie mych subiektywnych myśli na pastwę czytelników oraz czasu i własnej oceny przy kolejnym spotkaniu „Łowcą Androidów”. Na wstępie dodam jedynie, że fascynacja „wielokształtną fantastyką” została mi zaszczepiona przez moje

Wirtualne dobrodziejstwo - Quest 2.

Obraz
     2020 poza oczywistą fala covidowych obostrzeń i wszechobecnych lockdownów przywiał ze sobą coś jeszcze. Ogólnodostępny sprzęt, który stał technologicznym krokiem milowym wyznaczającym nowy kierunek rozwoju technologii wirtualnych. Mowa tu oczywiście o goglach Quest 2 od Oculusa, który od Marca 2014 stał się jednym z koni pociągowych stajni Facebooka. Co prawda pracę nad technologią VR miały miejsce już w latach osiemdziesiątych, lecz ja zamiast pisać o zastosowaniach militarnych czy kosmicznych skupie się na moim subiektywnym punkcie widzenia – zwykłego „Kowalskiego”, który coś tam słyszał, coś tam czytał aż w końcu postanowił sprawdzić na własnej skórze co to ten VR i z czym go najlepiej się je. Sam Oculus rozpoczął swoją wirtualną ścieżkę od kickstarterowej kampanii w 2012. Zakończona sporym sukcesem (dziesięciokrotnie przebita kwota docelowa) zebrała 2.4 mln dolarów i umożliwiła przekazanie prototypowych zestawów dla developerów. Pierwszym ogólnodostępnym produktem wypuszczon

Filmowa półka #1 – American Beauty (1999)

Obraz
     Jeśli zaczynać to czemu nie od jednego z najbardziej ulubionych filmów. American Beauty w reżyserii Sama Mendesa jest z pewnością filmem, który znajdzie się na mojej półce i do którego zawsze będę wracał. I choć od ostatniego seansu minął niecały miesiąc to nie mogłem się oprzeć i obejrzeć go ponownie przedwczoraj. Późną i cichą nocą (przerywaną od czasu do czasu losowymi bąkami śpiącego naprzeciwko psa), kiedy cały dom już smacznie śpi a migoczące świeczki wraz z ekranem telewizora toczy nieustającą walkę z wszechobecną ciemnością pokoju. Szklaneczka czegoś dobrego na stoliku obok i można (po raz kolejny) zacząć wchłaniać „Amerykańską Piękność”. Nie mam zamiaru tutaj wykładać streszczeń fabuły, bo przecież film jest po to by go oglądać a nie o nim czytać. Ja sam od ponad dwudziestu lat przetaczam się wraz z tą produkcją przez różne etapy mojego życia. Za każdym ponownym seansem film szarpie moje emocjonalne struny w równie mocny sposób. Czasem są to wysokie tony odpowiadające

Aspołeczne media społecznościowe.

Obraz
     Na przełomie ostatnich piętnastu lat, a więc okresu, w którym Facebook zdołał wbić się na szczyty swojej popularności, możemy zauważyć jak wielki wpływ na ludzi i ich interakcje miał rozwój Internetu oraz tego molocha społecznościowego. Obecnie FB to nie aplikacja a bardziej instytucja, działająca na zasadzie monstrum. W morzu danych osobistych, w którym liczne aplikacje starają się uszczknąć swój kawałek tortu to właśnie FB jest tym "grubym wiórem", wykupującym i pochłaniającym każdego innego gracza próbującego utrzymać się na powierzchni. Media społecznościowe, podobnie jak sami ludzie zmieniają się wraz z biegiem czasu. FB stara się do tego dostosowywać, lecz nie może zmieniać swojej postaci za bardzo. Mogłoby się to wiązać z utratą sporej części (z ponad 2.5 miliardowej bazy użytkowników) a więc czemu nie pozyskać jeszcze większej ilości "klientów" poprzez wykupienie innych popularnych wśród społeczności pochłaniaczy czasu, takich jak: Whatsapp, Instagram o