Filmowa półka #2 - Blade Runner (1982)

    A więc czas na kolejny film z mojej półki. A tym razem będzie to oglądany (a raczej odświeżany) parę dni temu Blade Runner z 1982 roku. Jeśli ktoś nie miał przyjemności obcować z tym filmem (co chyba jest niemożliwe) to napomknę, iż jest to rasowy film science fiction rozgrywający się przeszłej przyszłości a dokładnie w Los Angeles roku 2019. Za reżyserię wziął się Brytyjczyk Ridley Scot, który był już znany z wypuszczonego w 1979 roku filmu Alien. I choć oba filmy gatunkowo mogłyby się znaleźć obok siebie w wypożyczalni VHS, to jednak są całkowicie inne i dostarczają zupełnie innego rodzaju rozrywki. Jak zwykle nie będę streszczał fabuły, oceniał gry aktorskiej czy prawił wywodów nad złożonością efektów specjalnych w filmie. Jedyne co mam w planie to wystawienie mych subiektywnych myśli na pastwę czytelników oraz czasu i własnej oceny przy kolejnym spotkaniu „Łowcą Androidów”.

Na wstępie dodam jedynie, że fascynacja „wielokształtną fantastyką” została mi zaszczepiona przez mojego starszego brata. Gdzieś tam między przerwami w salwach mięśniaków, lep, paroli i blach udało mu się podświadomie zasiać to mikro ziarno, które dziś dojrzewa, wydając owoce mego uwielbienia dla produkcji pokroju Łowcy Androidów. Już po kilku pierwszych minutach filmu przypominam sobie z czym mam do czynienia i momentalnie zostaje wessany przez elektroniczno-ambientową magię Vangelisa. Ścieżka dźwiękowa „wyczarowana” przez tego greckiego kompozytora nadaję ton całemu filmowi skutecznie wzmacniając pokaźną barwę emocjonalną niesioną na fali wizualnych majstersztyków. Tak, już od samego początku dostajemy reżyserskie odzwierciedlenie wizji miasta przyszłości – mrocznego, industrialnego, brudnego, skąpanego w deszczu, kolorowych neonach reklam a także szarej masie ludzkiej broczącej z jego hałaśliwych arterii. Do tej gęstej i mrocznej atmosfery autorzy dorzucili najsoczystsze elementy filmów noir oraz „bohatera”, który nie wcale nim nie jest. Rick Dekard grany przez Harissona Forda, jest jedynie elementem scalającym całość fabuły oraz rozwijającym egzystencjalne problemy reszty „mniej ludzkich” bohaterów.

Film doczekał się kilku wersji, z których polecam reżyserską wydana w 2007 wraz z dołączonym filmem dokumentalnym „Dangerus Days: Making of Blade Runner”. Zawiera on wiele niewykorzystanych scen a także wywiady, będące bazą informacji oraz zapisem trudów z którymi przyszło się zmierzyć twórcom podczas kręcenia – naprawdę warto. Blade Runner, mimo prawie czterdziestu lat na karku, dalej ocieka klimatem prawdziwego kina science-fiction. Stał się prekursorem gatunku future noir i wyznacznikiem jakości na następne dekady.

Komentarze

  1. Podoba mi się, że film który jest najwybitniejszym dziełem gatunku s/f a i w mojej subiektywnej ocenie jednym z najlepszych produkcji kinowych w historii, opisałeś używając głównie faktów a nie osobistych odczuć. Dzięki temu nikt kogo namówisz na oglądnięcie tego arcydzieła nie wyjdzie do niego z błędnym nastawieniem. Ani też nie rozczaruje się po wykreowanej przez Ciebie wizji.
    Mógłbym dorzucić jeszcze tylko informacje, ze efekty specjalne w filmie tworzone były bez udziału komputerów. Jak ktoś jest ciekawy w jak to możliwe, ze prawie 40letni film oparty na wizji przyszłości w ogóle się nie zestarzał, to zapraszam do materiałów dodatkowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko przystawka, nakierowanie na kierunek w którym można się zatracić. Jeśli ktoś podąży tą ścieżką z otwartą głową i chęcią chłonięcia, to na pewno po seansie sam/sama doczyta, odkryje i sprawdzi jak głęboko sięga ta "królicza nora".

      Usuń
  2. Warto byłoby również dodać iż film ten został nakręcony na podstawie powieści Philipa K. Dicka pod tym samym tutułem. Znakomity amerykański pisarz, który w wielu swoich powieściach starał się znaleźć odpowiedz na pytanie: Czym jest człowieczeństwo?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem ale staram się by posty były lekko strawne i w miarę krótkie. Zresztą trzeba zostawić jakieś smaczki do odszukania po seansie ;)
      Serwus.

      Usuń

Prześlij komentarz