Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2021

Migawki ludzkich żywotów.

Obraz
     Czasem tak mam. Stojąc w korku, siedząc na ławce lub będąc w stanie połowicznego uśpienia umysłowego przyglądam się losowo napotkanym osobom. Bez większego zastanowienia, w głowie zwalnia się empatyczna zapadka, a rondel zaczyna krzesić wizję tego kim są, co myślą, za czym biegną i wokół czego kręci się ich żywot. Mowa o całkowicie obcych osobach, nie mających żadnego odniesienia do naszego „domowego sosu” lub wkładu w krąg bliższo-dalszych znajomych – od tak, losowe spotkanie w tym samym czasie, lecz zupełnie przypadkowym miejscu oraz etapie życia. Prawie dekadę temu pracowałem dla sklepu sprzedającego pseudo-luksusowe meble. Większość sprzedawanych dóbr miała swoje źródła w dalekich, chińskich fabrykach. Po odważnych, kontenerowych wojażach, meble w końcu trafiały do wyspiarskich sklepów, by po ozdobieniu kilkuset procentowymi marżami, mogły karmić konsumpcyjne ego brytyjskich nowonabywców. Praca dostawcy dała mi możliwość poznania pewnej części społeczeństwa zamieszkującego wys

Filmowa półka #12 - The Graduate (1967)

Obraz
     Jednym z najstarszych filmów, który zakopał się głęboko w mojej filmowej świadomości jest z pewnością „The Graduate” z 1967 roku. „Absolewnet”, wyreżyserowany przez Mikea Nicholsa zmarłego w 2014, jest moim zdaniem filmem jedynym w swoim rodzaju. Filmem, który na przełomie wielu lat ponownego oglądania, za każdym razem wyzwala we mnie coraz to nową mieszankę emocji, utwierdzając mnie tym samym o swojej wartości oraz odporności na wiekową próbę czasu. „The Graduate” jest amerykańską kapsułą czasu, obnażającą konkretną klasę amerykańskiego społeczeństwa końcówki lat sześćdziesiątych. Lecz jest to tylko tło dla ukazania tego co w „Absolwencie” jest najważniejsze – emocji i uczuć. Dustin Hofnam grający Benjamina Braddocka, w genialny sposób zabiera nas w przejażdżkę emocjonalną kolejką górską. Zagubienie, brak celu oraz zniesmaczenie otaczającą rzeczywistością, są jedynie elementami emocjonalnej próżni zżerającej bohatera. Na szczęście wraz z wprowadzeniem elementów komediowych, film

Nadświetlny skok na wrześniowy blog.

Obraz
     „Uch”, mruknął pod nosem w te upalne, wrześniowe popołudnie spoglądając na spocony pokal wypełniony do połowy chmielową miksturą. Zaaplikował kolejny porządny haust, po czym przyciągnął do siebie klawiaturę, zastanawiając się nad tym z której wymówki powinien skorzystać na początku kolejnego, blogowego wpisu. No i proszę, nie ufając do końca rzeczywistości spoglądam na kalendarz i niedowierzaniem oficjalnie stwierdzam, że właśnie rozpoczął się drugi tydzień września. Dzięki remontowemu rozgardiaszowi, braku konkretniejszej wersji wakacyjnych planów oraz umysłowo-domowemu młynowi sponsorowanemu przez bliższych i dalszych orbitujących wokół obierków wolnego, czasu oficjalnie oświadczam, iż sierpień był dla mnie najkrótszym miesiącem w 2021 roku. I wcale nie mam zamiaru, wylewać wiadra narzekań, bo mimo tego nadświetlnego pędu, wiele się zmieniło i jeszcze więcej wydarzyło. Wiadomo, iż wraz ze zmianami najczęściej przychodzi świeży powiew nowej energii. A gdy jest energia to jest i m