Filmowa półka #12 - The Graduate (1967)

    Jednym z najstarszych filmów, który zakopał się głęboko w mojej filmowej świadomości jest z pewnością „The Graduate” z 1967 roku. „Absolewnet”, wyreżyserowany przez Mikea Nicholsa zmarłego w 2014, jest moim zdaniem filmem jedynym w swoim rodzaju. Filmem, który na przełomie wielu lat ponownego oglądania, za każdym razem wyzwala we mnie coraz to nową mieszankę emocji, utwierdzając mnie tym samym o swojej wartości oraz odporności na wiekową próbę czasu.

„The Graduate” jest amerykańską kapsułą czasu, obnażającą konkretną klasę amerykańskiego społeczeństwa końcówki lat sześćdziesiątych. Lecz jest to tylko tło dla ukazania tego co w „Absolwencie” jest najważniejsze – emocji i uczuć. Dustin Hofnam grający Benjamina Braddocka, w genialny sposób zabiera nas w przejażdżkę emocjonalną kolejką górską. Zagubienie, brak celu oraz zniesmaczenie otaczającą rzeczywistością, są jedynie elementami emocjonalnej próżni zżerającej bohatera. Na szczęście wraz z wprowadzeniem elementów komediowych, film nabiera pozytywnego kolorytu. Emocjonalna studnia powoli zaczyna się zapełniać miłością, która koniec końców prowadzi do niejednoznacznie szczęśliwego finału.

Genialne role Dustina Hofnana i Anne Bancroft (która aktorsko kradnie prawie każdą scenę filmu) zapadają głęboko w pamięć. Nie inaczej jest w przypadku ścieżki dźwiękowej, ozdobionej legendarnymi utworami duetu Simon & Garfunkel. Muzyka wraz ze słowami, wprowadzają dodatkowy nastrój i ułatwiają emocjonalny odbiór przekazu płynącego z „The Graduate”.

Na koniec, nie pozostaję mi nic innego jak polecić „The Graduate” na jeden z waszych wolnych wieczorów. Mając tym samym nadzieję, iż „Absolwentowi” uda się zaliczyć egzamin z waszego emocjonalno-filmowego gustu.

Komentarze