Filmowa półka #14 - Fear and Loathing in Las Vegas (1998)
Co za jazda! Za każdym razem, kiedy wracam do „Fear and Loathing in Las Vegas” odnajduję coś nowego. Nowy detal, nieznaczny „odprysk” przeszłości, który niczym zgubiony element puzzli, pojawia się znikąd i wieńczy całość. W przypadku tego filmu z 1998 roku (w Polsce znanego pod tytułem „Las Vegas Parano”) wspominaną powyżej całością, jest przekrój stanu emocjonalnego Ameryki u schyłku kontrkulturowej fali, która rozlała się po całym kraju na przełomie niezwykłych lat sześćdziesiątych. Film bazuje na noweli Huntera. S Thompsona z 1971 roku i prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie nikogo, kto mógłby lepiej uchwycić „atmosferę” materiału źródłowego niż Terry Gilliam, - jeden z najbardziej osobliwych reżyserów na świecie. To właśnie dzięki jego oryginalności i wyjątkowym popisie aktorskim duetu Deep i Del Toro, mamy szansę na obejrzenie jedynego w swoim rodzaju filmu. „Fear and Loathing in Las Vegas” zabiera nas w psychodeliczną podróż w poszukiwaniu amerykańskiego snu. Krążą...