Filmowa półka #11 - Heat (1995)

    Kolejnym filmem, który musiał znaleźć się na mej filmowej półce, jest wyśmienity thriller sensacyjny z końcówki 1995 roku o tytule „Heat”. To już druga pozycją sygnowana reżyserskim sznytem Michaela Mann’a, która jest zupełnie innym filmem niż zrealizowany parę lat wcześniej „Ostatni Mohikanin”. Film „Gorączka” jest rasowym filmem sensacyjnym, opierającym się na doskonale ogranym pomyśle rozgrywki między policjantami i złodziejami.  Mogłoby się wydawać, iż ta spowszedniała koncepcja, wałkowana przez wiele poprzednich filmów tego gatunku nie wniesie zbyt wiele świeżości. Jednak reżyserowi udało się dobrać świetną ekipę realizatorską, za sprawą, której możemy oglądać to audiowizualne dzieło. Do świetnych zdjęć, ciekawej muzyki oraz scenariusza tworzonego przez Manna na przełomie wielu lat należy dodać genialny casting. Prawdziwym rarytasem są kreacje aktorskie głównych bohaterów granych przez Roberta De Niro oraz Ala Pacino. Dwie legendy filmowe miały okazje po raz pierwszy zagrać ze sobą w jednym filmie, dając magnetyzujący pokaz gry aktorskiej. Ciekawostką może być fakt, iż rdzeń całej fabuły ma swoje źródła w prawdziwych ludziach oraz wydarzeniach mających miejsce w latach sześćdziesiątych.

Mimo iż nigdy nie byłem fanem policyjnych „sensacyjniaków”, to jednak „Heat” jest jednym z moich ulubionych filmów. Trwająca prawie trzy godziny „Gorączka” potrafi przykuć uwagę i wchłonąć widza na cały seans. Reżyser sprawnie wyważył dialogi, akcje oraz temp filmu. Zręcznie wprowadził moralne tło wszystkich bohaterów, co zaowocowało o wiele ciekawszymi postaciami. Zalecam odświeżenie „Gorączki” każdemu, komu nie obce jest taśmowo produkowane kino sensacyjne. Choćby po to by przekonać się, że nawet szablonowy pomysł kina gatunkowego, w rękach odpowiedniego reżysera może stać się kinową perełką i filmowym wzorem na następne dekady.

Komentarze