Filmowa półka #13 - One Flew Over the Cuckoo's Nest (1975)

    Kolejną pozycją filmową, którą staram się regularnie odświeżać jest „One Flew Over the Cuckoo’s Nest” z 1975 roku. Genialny film Milosa Formana bazujący na noweli Kena Kesey’a napisanej w 1962 roku. I choć nowela Kesey’a skręca bardziej w kierunku mata-fizycznych wizji autora, to jednak film oddaje widzowi wszystko co ludzkie. Zalewa masą wielobarwnych uczuć, odegranych w perfekcyjny sposób przez młodą plejadę aktorską tamtego okresu z Jackiem Nicholsonem na czele.

„Lot nad kukułczym gniazdem” jest prostym filmem skupiającym się na emocjach. Dzięki zgrabnemu castingowi i doskonałemu przygotowaniu (całość filmu kręcona była w zakładzie dla psychicznie chorych, aktorzy mogli obserwować ludzi z różnymi schorzeniami, niektórzy pacjenci zakładu brali udział w filmie) w trzy miesiące udało się nakręcić film, który w 1976 otrzymał aż pięć Oscarów i sześć nagród BAFTA, w tym oba za najlepszy film oraz reżyserie. Wiele nagród zostało przyznanych również aktorom, dzięki którym „Lot” mimo swoich wielu lat na karku, jest filmem, do którego zawsze można wrócić i zachwycać się pierwszorzędną grą aktorską.

„One Flew Over the Cuckoo’s Nest” ukazuje skostniały system, w którym instytucja mająca na celu leczenie psychicznie chorych pacjentów sama jest „chora”. Zmurszałe środowisko trzymane twardą ręką siostry Ratchet (Louise Fletcher), nie do końca radzi sobie z nowym pacjentem na oddziale. Lekkoduch McMurphy (Jack Nicholson), wraz ze swoim przybyciem wprowadza świeży powiew energii, który udziela się również innym kuracjuszom wyprowadzając ich z letargu codziennej rutyny i psychicznej kontroli, którą rozpościera nad nimi siostra Ratchet. Konflikt jest nieunikniony a konfrontacja z systemem może może mieć tylko jedno zakończenie.

    „Lot” zawsze będzie jednym z moich ulubionych filmów. Wracając do niego po paru latach dalej nie mogę wyjść z podziwu nad grą aktorską. Milos Forman w pełni skorzystał z świetnego castingu oraz wielu kadrów często kręconych poza oficjalnymi ujęciami. Dodatkowe materiały zamieszone na wydaniu bluray, znacznie poszerzają wiedze o scenariuszu oraz perypetiach związanych z dziesięcioletnim opóźnieniem w samej ekranizacji „zasponsorowanym” przez ówczesną Czechosłowacką cenzurę. Interesująca historia, która jedynie dodaje smaczku samemu filmowi. „Lot nad kukułczym gniazdem” jest doskonale znanym filmem. Kiedyś był często wyświetlany w telewizji publicznej, lecz obecnie leży gdzieś głęboko zakopany pod hałdami nowych produkcji taśmowo wypluwanych przez platformy streamingowe. Mam nadzieję, że w tym pędzącym świecie znajdziecie chwile wolnego wieczoru, na odświeżenie tej filmowej perełki, którą z całego serca Wam polecam.

Komentarze